poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Złota myśl na kolejną dekadę;)

Wychodzi na to, że najlepiej byłoby nie dążyć do doskonałości i dać sobie spokój z ciągłą walką ze sobą o bycie lepszą, niż się jest (nie mówiąc już o ciągłej naprawie świata, w tym najbliższych ludzi).
Ulżyło mi :)

I już jest lepiej;) Trudno, będę sobą... (a czy to nie znaczy również ciągłego dążenia do doskonałości?;P)

Godzinę później:
Bo nie chodzi o to, że nie jestem sobą, tylko co to znaczy w tym momencie, dzisiaj. No co to znaczy?

Od kilku miesięcy jestem babką po czterdziestce z dorosłym od wczoraj synem i dorosłym od nastu lat kon... tfu, nie lubię tego słowa, choć próbuję go oswoić..., partnerem - brzmi jak wspólnik w interesach..., facetem - jakoś tak nonszalancko z manierą, może najlepiej - Osem, dorosłym od nastu lat Osem. Lubię różne przyjemności życia i bardzo chciałabym czuć z niego trwalsze zadowolenie, niż się to zdarza. Jedni mnie lubią, innych drażnię i irytuję, a pozostałą większość obchodzę tyle, co zeszłoroczny śnieg. Osiągnęłam w pracy wszystko, co jest w zasięgu zwykłego pracownika, odczułam na sobie całą gamę uczuć od bliźnich: od miłości, podziwu i zachwytu do zazdrości, nienawiści, pobłażliwości, lekceważenia i chęci zapomnienia. Gdyby ktoś próbował stworzyć mój rys charakterologiczny na podstawie opinii bliźnich, uzyskałby skrajne, zaprzeczające sobie dane, w zależności od grupy, z którą pracowałam i spraw, które nas łączyły. O czym to świadczy? Os mówi, że reprezentuję typowy ksobizm - stawiam siebie w centrum i wszystkie reakcje innych wiążę ze sobą, co jest przyczyną nieustannych huśtawek emocjonalnych, od zadowolenia do frustracji. I pewnie ma rację. Po ostatnim roku, traumatycznym zresztą, czuję się, idąc ulicą, jakbym musiała odgarniać niechęci, krzywdzące oszczerstwa, kłamstwa, a przecież ludzie mają poważniejsze sprawy na głowie, niż zajmowanie się nieustannie panią, panną właściwie, Navijką, jedną z wielu Navijek na ich drodze... Może gdyby wielkość miasta była troszkę większa... A tak mam wrażenie, że obijam się o echa wydarzeń z ostatnich dwóch lat i dławię się ich bliskością. Czasem czuję, że jestem już na coś za stara, czasem, że wszystko przede mną... Jestem na jakimś rozdrożu.
Najwyraźniej kierunek jazdy jest jeden i choć czasem wydaje mi się, że tego chciałabym najbardziej, nie zanosi się na przełożenie zwrotnicy i udanie się w drogę pełną pieluszkowych niespodzianek, najdelikatniej o tym mówiąc. Mam wrażenie, że jeszcze mogłabym coś zrobić, a z drugiej strony, że już nic. Bardziej przyglądam się staremu sąsiadowi, niż ludziom w swoim wieku. Jakby nastąpiło przeorientowanie z przeszłości, której już nie rozpamiętuję tak intensywnie, na przyszłość. Teraźniejszość jest tylko na chwilę, niezauważalna i jednocześnie uciążliwa. Przez większą część ostatniej dziesięciolatki ciężko pracowałam, by coś z tego mieć. Naszła mnie ostatnio taka zwykła, ludzka ochota, by ktoś to robił za mnie..., choćby po to, by nie czuć odrętwienia wracając z kolejnej dodatkowo przepracowanej godziny za trzydzieści złotych i móc ten czas po prostu spędzić w domu. To też pewnie objaw ksobizmu... I chęci życia w małej stabilizacji z odrobiną luksusu... A przyszłość taka niejasna, z pracą jako luksusem...


5 komentarzy:

  1. Cały czas uważałam, że "jesteś sobą", a tutaj taka zmyłka.

    OdpowiedzUsuń
  2. to od zawsze mój problem... Kim jestem? Jaka jestem? Niby wiem, a jednak co jakiś czas przechodzę okres totalnej niepewności, w tym celów, sposobu życia i tego, co robię...
    Męczące.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. spacer_biedronki pisze:

    Jestem pewna,że najlepsze przed Tobą. Przed nami:) Co do..męczące..ale i jakie odkrywcze..przeżywasz ciągłe przygody..ze sobą;)! Czyż to nie lepsze od "swoje wiem, daj mi kapcie,idę spać".

    OdpowiedzUsuń
  5. dlaczego nie być sobą? doskonalić się, owszem, ale nie za cenę wewnętrznego spokoju. przyszłość i tak Cię opanuje, za chwilę by stać się w oka mgnieniu przeszłością - trzeba łapać to co teraz i wyciągać co się tylko da dla siebie :)))

    OdpowiedzUsuń