czwartek, 1 sierpnia 2013

Pytanie drugie o strach

2. Czego boisz się najbardziej?

Strach pojawia się sporadycznie. Czai się w kącie doświadczeń i zaciera ręce czując ryzyko swym przerażonym nosem. Na co dzień towarzyszy mi niepokój. Taki neurotyczny, że nas zaleje rzeka, której nie ma, spadnie lawina z odległych gór, kometa rozplecie warkocz za blisko naszego globu lub wszystko w łeb weźmie i zostaniemy bez butów, kromki chleba i dachu nad głową, a po puszki trzeba będzie się bić ze starymi puszkowcami. Myślę, że on otwiera oczy, kiedy tylko się budzę, choć czasami, starając się nie szeleścić nawet powiekami, udaje mi się go przechytrzyć. Co prawda, wystarczy, że postawię nogi na dywanie, a on już podsuwa usłużnie swe lęki i zaciska na szyi delikatnie swe dłonie, przeznaczając upływające sekundy na odebranie swobodnego oddechu.

Czego boję się najbardziej? Na dzień dzisiejszy: przyszłości. Bo może być taka i siaka. Czasem chciałabym usłyszeć zapewnienie, może schowane w jajku niespodziance lub chińskim ciasteczku, że nic złego się mi ani moim najbliższym nie stanie i przeżyjemy w spokoju kolejne osiemdziesiąt lat...

2 komentarze:

  1. Tego żaden człowiek nie może Ci obiecać...
    Ale można oswoić strach. Gdy to się stanie on będzie miał coraz mniejsze oczy, a w Tobie zacznie układać się spokój...
    Tego Ci życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wiem... Nawet wiara, bo przecież "nie znacie dnia ani godziny".
      Z oswajaniem eksperymentuję;) na razie sprawdzam metodę detoksu przy pomocy drobnych dawek szczęścia:)

      Usuń