Dogłębnie pobieżne przejrzenie światowych zasobów intelektualnych dało mi do myślenia na temat moich problemów z myśleniem globalnym. A więc to tak, to sprawka niedowartościowania lewej półkuli mózgowej. To stąd umiejętność zrobienia bałaganu z niczego, perfekcjonizm, wręcz sadyzm dla siebie i innych, w dopracowaniu konkretów i trudność w nauce języków obcych.
Połóżcie się na podłodze i popatrzcie na pokój odchylając głowę do tyłu. Spróbujcie sobie wyobrazić, że taka jest właśnie rzeczywistość, lampa zamienia się w stolik, a ściana nad drzwiami w wysoki próg. Niby jest na czym zjeść i gdzie się położyć. I wszystko pod ręką. I z pewnością w alternatywnym świecie to norma.
Tak właśnie wygląda moje życie. Niby wszystko jest, a jakieś takie poprzekręcane do góry plecami.
Zadanie na dziś, może jutro rano: jak uaktywnić lewą część mojego mózgu, by wszystko trafiło na swoje miejsce.
Lekarstwem leniwe ósemki :D
OdpowiedzUsuńDobrze, zacznę od zaraz:) a co potem?;) fajnie by było leniwie w parze;P, no, ale Czeniek musiałby wrócić...
OdpowiedzUsuńFajnie jest znowu, wiesz Kasiu?:)