niedziela, 21 lipca 2013

Tiger Eyes (2012)



Zawsze wiedziałam, że do szczęścia w życiu potrzebni są Native Americans. Bohaterka filmu dowiaduje się o tym dopiero wtedy, kiedy stara się poradzić sobie z nieoczekiwaną stratą. Wiadomo, że się odnajdzie, ale poza ładnymi zdjęciami i bardzo spokojną narracją, najbardziej ucieszyła mnie rola Indian - wyidealizowana co prawda, ale ładnie wskazująca na nich jako na źródło przemiany, odnowy, harmonii i dobrze rozumianej wspólnoty. Od lat dziestu trzymam kciuki za ich odrodzenie. Podpatruję, również dzięki PRPI (www.indianie.eco.pl), co u nich, za dużą wodą słychać. A słychać różnie, co zresztą delikatnie cieniutką, niemal nie zauważalną, czcionką opisane jest w filmie: choćby trudny dostęp indiańskich dzieci do dalszej edukacji (według Kena Robinsona - 80 % indiańskich nastolatków rezygnuje z pójścia do szkoły średniej), czy całkowita ignorancja i dobrowolna izolacja białych wobec kultury rdzennych Amerykanów, na których ziemi żyją zaledwie od dwustu lat w ramach państwa.

Czy coś jeszcze zostało po filmie? Wspomnienie ładnych ujęć i ładnie odegrana, bez amerykańskich nadgestów, prostota głównej bohaterki.

I przed chwila znaleziona stronka obfitująca w wieści: http://www.nativevillage.org/




 
  

10 komentarzy:

  1. dotąckałam się jak powiadał mój tata.
    zawsze dziwiła mnie ignorancja najeźdźców na równi z tak szybkim poddaniem się rdzennych mieszkańców. myślę, że ludzie, którym się tworzy rezerwaty (czymże się różnią od getta?) tracą nadzieję - to zrozumiałe gdy traci się wolność traci się wszystko... wyszukam sobie ten film jak nie zapomnę. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwiezdna: 200 lat walki (+300 lat pomocy bądź znoszenia obcych na ziemi, zgodnie z filozofią nie znającą pojęcia posiadania grudek piasku na własność) nazywasz szybkim poddaniem się? Ja bym tego tak nie nazwała...
      Popatrz, że Europejczycy zrobili takie samo kuku Aborygenom, ludowi Sami, Czukczom i Innuitom... nieśli zarzewie wiary i pochodnię oświaty;)

      Usuń
    2. poddaniem się miałam na myśli rezygnację ze wszystkiego co było ich - nie chodzi mi tu o walkę o ziemię itd. tylko o poddanie się mentalne - nasłuchałam się opowieści o Indianach pozamykanych w rezerwatach Kanadyjskich, żyjących z państwowego zasiłku w stanie dobrowolnego upodlenia alkoholem i narkotykami.... nie sądzę, że wszyscy tacy są ale naoczni świadkowie twierdzą, że całkiem spory odsetek wybiera taką drogę- wybiera a nie jest przymuszany. zgadzam się, że Europejczycy to najbardziej dzikie plemię konkwistadorów na całym globie. obecnie nie jesteśmy na milimetr lepsi z tymi naszymi pomysłami niesienia akcji pseudopokojowych :(

      Usuń
    3. Wiesz, mam wrażenie, że konkwista trwa dalej, tylko inaczej się nazywa... Mam zamiar obejrzeć "Heroinę w Kabulu" dokument, dojrzewam powoli do tego obrazu, bo wiem, jakie uczucia mi po nim zostaną.
      Odnośnie Indian kanadyjskich - Kanada jest jedynym państwem amerykańskim, którego rząd przeprosił oficjalnie za krzywdy wyrządzone Indianom, ciekawe czy otworzył drogę do ubiegania się o odszkodowanie.
      Myślę, że specyficzny rodzaj bierności ludzi żyjących w rezerwatach jest podobnym zjawiskiem do tego, co w Europie nazywa się wyuczoną bezradnością, na dodatek wspieraną przez państwo, któremu nie zależy na aktywizacji danej grupy ludzi. Brak edukacji wśród Indian jest na rękę Kanadyjczykom: świadomy swych praw człowiek, to problem dla systemu;P

      Usuń
    4. dokładnie! i do tego Kanadole otwarli swoje państwo dla napływającej emigracji osiedlanej na stałe pod jednym warunkiem - wyższe wykształcenie. wolą ściągać "gotowce" niż kształcić własnych obywateli, cóz za żenująca polityka!
      PS mieliśmy przez tydzień gości z Kanady, stąd u mnie takie rozeznanie. może kiedyś tam polecę i dowiem się więcej?

      Usuń
    5. Byłabyś dla mnie bezcennym źródłem informacji, bo z pierwszej ręki. W razie czego, jak będzie możliwość, możesz nas zabrać ze sobą;):), bo zobaczyć na własne oczy... łał...

      Usuń
  2. Nie widziałam tego filmu, ale gdy tylko wrócę do domu to go poszukaj.Ale przede wszywynik cieszę się, że piszesz. I zawołam jak w twarzoksiazce - lubię to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądam na kino pecetowiec, online. Mają nawet ciekawy wybór.

      Usuń